Z ANIOŁA W DIABŁA, TO JUŻ CHYBA BYŁO

„Wielka Wojna Diabłów” (seria), Kenneth B. Andersen, stron łącznie 1465 (1 tom 364), wydawnictwo Jaguar, 13,5x20x2,5, miękka oprawa

Po tytuł sięgnąłem głównie dlatego, że książka powstała w Danii a autor jest reklamowany jako „duński król fantastyki”. Serię czyta się łatwo i szybko, myślę, że najlepiej nadaje się do poczytania np. na plaży, bo książka – wbrew temu, czego można się spodziewać po tematyce – nie prowadzi do wielu przemyśleń, co można uznać za plus, jeżeli człowiek chce się tylko zrelaksować.

Głównym bohaterem jest Filip Engell, zwykły chłopak, którego wyróżnia jedynie to, że jest… zbyt grzeczny. Jak się później dowiadujemy, spowodowane jest to utratą ojca, która sprawiła, że nastolatek postanowił za wszelką cenę po śmierci trafić do nieba.

W pierwszej części serii,„Uczniu Diabła”, Filip spotyka dziwnego kota i ginie już na samym początku tomu. Jest to wynikiem tragicznej pomyłki, ale nie da się cofnąć. Po śmierci chłopak trafia do piekła, by zastąpić umierającego Lucyfera (!). Na miejscu dowiaduje się, że jako zastępca miał zostać przysłany Søren, chłopak tak zły, że już w wieku szkolnym zasługiwał na piekło. Coś się jednak pomieszało i w piekielną otchłań został zepchnięty grzeczny Filip.

Powiedziałbym coś o następnych częściach – „Kostce Śmieci”, „Śmieci w Pigułce” i „Złym Aniele”, ale wiadomo, że byłby do spoiler do wydarzeń z pierwszego tomu. Więc napiszę tylko, że przeczytałem je siłą rozpędu i z przyjemnością.

Tym, co najbardziej spodobało mi się w serii i dodało trochę charakteru Filipowi są jego wewnętrzne przemiany, które ciągle przechodzi. Raz jest tak dobry, że, jak to napisane jest z tyłu książki, „nawet starszym paniom zbierało się na mdłości”. Później staje się już idealnym materiałem na władcę piekieł, aż w końcu sam nie wie, kim jest. Nie zabrakło też wątku miłosnego, w miarę symetrycznie rozwijanego względem fabuły.

Tak właściwie jedyne, co mi się zdecydowanie nie podobało to fakt, że autor nieco przesadził z ilością dantejskich scen, ale wiadomo – piekło to piekło.

Książka jest jak większość powieści młodzieżowych pozbawiona ilustracji, za to ma wygodny do czytania format. Odnośnie samej treści to nie jest ona wybitna, ale dobrze się czyta.

ksiazki_na_czacie_wielka_wojna_diablow

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Website