„The game of Shadows” Herve Tullet, w Polsce sprzedawana przez wydawnictwo Babaryba, 15x21x1cm, 14 stron, wszystkie strony kartonowe.
Książka którą tworzy światło latarki, lampy czy słońca? To możliwe, jeżeli ma do czynienia z geniuszem nietypowych książek, czyli Herve Tulletem i jego zwariowaną serią. W tej części zwiedzamy ogród nocą. GENIALNE!
O poprzedniej części z oczami pisałem TUTAJ , a książkę święcącą w ciemnościach możecie zobaczyć TU.
Książkę mam już kilka tygodni, ale nie pisałem o niej, bo nie umiem robić zdjęć i nie wychodziły mi nocne cienie. A jak sam tytuł wskazuje książka składa się z cieni.
Każda tekturowa kartka wycięta jest w pewien wzór, który po podświetleniu pokazuje się w powiększeniu na ścianie, suficie, szafie czy podłodze. Historia mówi o odwiedzinach ogrodu prawdopodobnie nocą, lub o zmierzchu. To by się zgadzało, bo nocą w ogrodzie widać same zarysy, cienie, które mogą układać się w tajemnicze rzeczy, których w ciągu dnia nie widać. Słychać też nietypowe dźwięki.
Książka jest całkowicie czarna. Na każdej stronie jest tylko jedno zdanie, białą czcionką. A zaczyna się tak „Hałas w ogrodzie? Chodźmy sprawdzić”. Książka jest po angielsku, ale są to bardzo proste zdania. Zresztą jak ktoś nie zna angielskiego, to może snuć własną opowieść.
Klara uwielbia „Shadows”, za każdym razem chce wymyślać, albo słuchać nowych opowieści.
Moje zdjęcia nie oddają klimatu nocnego oglądania książki, ponieważ zrobiłem je korzystając ze… słońca. Nocne mi nie wychodziły, a chciałem, żebyście zobaczyli chociaż trochę o co w książce chodzi.
Ależ piękna książka, no musimy to mieć z Natkiem. Coś zupełnie innego:)
Ps. super blog. pozdrawiam.
Kartek szelest
Świetne. Lubię książki, które pokazują świat w inny sposób. Uczą innego patrzenia i działają na wyobraźnię. Pozdrawiam
Świetna zabawa się zapowiada 🙂