„Piętnaście kroków” Grzegorz Gortat, ilustracje Marta Krzywicka, seria „Lepiej w to uwierz”, stron 247, 12,5×19,51,6 cm, miękka ze skrzydełkami.
Eryk Kafka ma 11 lat i jest zakochany. Eryka nęka szkolny prześladowca. Eryk jest podobny do większości chłopaków w jego wieku. Z jedną, drobną różnicą. On właśnie umarł. Zdziwieni? Pomyślcie, jaki zdziwiony był Eryk. No i ja, kiedy to czytałem.
Książkę mogłem przeczytać przed drukiem i napisać zapowiedź na drugą okładkę. Zacząłem od śmierci Eryka, ale wydawnictwo nie chciało tego zdradzać. Czemu więc piszę o tym w recenzji? Bo moim zdaniem to właśnie wyróżnia książkę. Bohater nie żyje od pierwszych liter na pierwszej stronie. On wprawdzie jeszcze tego nie wie. Ale czytelnik podświadomie już tak. Scena jest tak opisana, że nie da się tego ukryć. Zresztą jak weźmiecie książkę do ręki w księgarni i przeczytacie początek, żeby sprawdzić czy was zainteresuje, to też będziecie to wiedzieć.
Ale co jest najważniejsze – Eryk nie zostaje wampirem, wilkołakiem, czy innym stworzeniem, jak to w ostatnich latach działo się z literackimi bohaterami, którzy umierali. Tu jednak nie mogę zdradzić więcej, bo tak jak napisałem na okładce:
„Nie mogę zdradzić fabuły, bo od samego początku pełna jest niecodziennych zdarzeń, których przyjemność odkrywania wolę zostawić Wam. Znajdziecie tu i wątek kryminalny i miłosny. Będą gadające zwierzęta, agenci zaświatów, życie po życiu, duchy i przestępcy. Gdybym miał określić książkę jednym słowem, powiedziałbym ZASKAKUJĄCA. Gdybym musiał wskazać co jest w niej najlepsze, wybrałbym WYJĄTKOWY KLIMAT, rzadko spotykany w książkach dla młodzieży”.
Trudno mi określić na czym ten klimat polega, ale jest w nim trochę groteski, czarnego humoru, jest dramat, ale bez wyciskania łez. No i jest dużo akcji.
Książka jest dla starszych dzieci, młodszej młodzieży – jest to powieść, ale nie bardzo długa. No i najważniejsze, są ilustracje, które przygotowała Marta Krzywicka. Nie są kolorowe, ale dzięki temu idealnie pasują do nastroju opowieści.
Bardzo lubię serię „Lepiej w to uwierz”. Wiecie z czym mi się kojarzy? Ze straszymy opowieściami opowiadanymi przy ognisku. Takimi po których ludzie mówią do ciebie „Człowieku, to niemożliwe”. A ty im odpowiadasz „Lepiej w to uwierz” (najlepiej gdyby w tym momencie za ich plecami pojawił się złowróżbny cień, ale nie można mieć wszystkiego).
Polecam, zwłaszcza na wakacje. Również poprzednie części serii.
I zapraszam na WYWIAD Z GRZEGORZEM GORTATEM, który miałem przyjemność przeprowadzić właśnie z okazji tej młodzieżowej serii.
A na blogu będę miał dla Was w pierwszych dniach sierpnia EGZEMPLARZE KSIĄŻKI DO ROZDANIA.
Dobre klimatyczne ilustracje to podstawa. Czasem się zastanawiam czy nie wolę książek do oglądania od tych do czytania… 😉
Ilustracje są nieco mroczne, ale to dobrze – wzbudzają zainteresowanie, a o to przecież chodzi. Dziecko chętniej sięgnie wówczas po książkę.
Coś czuję, że mój syn byłby zachwycony .