„Le Petit Chaperon rouge” ilustracje Emilia Dziubak, wydawnictwo Fleurus, twarda oprawa, 14 stron (ale podwójne, zmieniane ilustracje), 22x24x1,7cm, twarde strony, mechanicznie poruszane ilustracje.
Dobrze, że jest to historia Czerwonego Kapturka, bo wszyscy ją znają i nie przeszkadza fakt, że jest po francusku. A u nas w domu nikt niestety francuskiego nie zna. Książkę dostałem od samej ilustratorki, Emilii Dziubak, o której już wiele razy pisałem, bo ma świetny styl rysowania. Bardzo się cieszę, że została doceniona we Francji i mam nadzieję, że będzie miała jeszcze wiele okazji do ilustrowania książek z innych krajów.
Książka nie wyszła w Polsce, ale jest bardzo fajna więc myślę, że jakieś wydawnictwo się skusi. Choć na pewno nie jest to tania książka w wykonaniu, bo ma bardzo precyzyjną mechanikę.
Jest to historia dziewczyny w czerwonej czapeczce i łakomego wilka zilustrowana w nowoczesny sposób. To znaczy nie tyle same ilustracje są nowoczesne, co sposób ich podania. Ilustracje są raczej tradycyjne, dopracowane, w ciepłych, ale nie słodkich, kolorach. Raczej naturalnych. Jest w nich dowcip, ale nie są karykaturalne. Idealne do takiej opowieści.
Mechanika polega na tym, że na każdej rozkładówce mamy: po jednej stronie tekst i mały rysunek, po drugiej stronie dużą ilustrację w kole, ozdobionym leśną ramką. Samo koło to przecięty pień. W środku jest rysunek, a pod nim pasek z czerwoną wstążeczką. Jak przesuniemy pasek wprawo, ilustracja zmienia się na kolejną.
Świetnie to działa, nic się nie zacina. Wygląda doskonale, a okładka to w ogóle jest piękna z ciemną ramą liści. Mam nadzieję, że ruchome zdjęcia pokażą o co chodzi.
Książka naprawdę mi się podoba. Myślę, że przez ilustracje i ich mechanikę, jest bardzo emocjonująca dla dzieci. No to czekamy na wydanie w Polsce.
Ale fajne!