„Nowy Jork Piżamorama”, Michael Leblond, Frederique Bertrand, wydawnictwo Wytwórnia, 23 strony, 24×0,4x32cm, miękka oprawa + ruchome ilustracje.
Na temat książek (i nie tylko) zdążyłem nauczyć się już jednego – Francuzi zawsze mają świetne pomysły, jeśli nie szalone, to genialne w inny sposób. „Nowy Jork Piżamorama” jest potwierdzeniem tej reguły, za pomocą sprytnej iluzji twórcy sprawili, że ilustracje się ruszają – dosłownie.
To książka, którą zachwycałem się już dawno temu, jeszcze przed jej wydaniem, ale jak przyszła to zaraz zabrała ją Klara i zapomniałem, że nie napisałem recenzji! No mam nadzieję, że jest jeszcze dostępna, bo jest to tytuł w którym dosłownie „strony ożywają”.
Fabuła nie jest zbyt skomplikowana, ale trzeba przyznać, że temat doskonale dobrany do techniki – miasto, które nigdy nie zasypia, jest ogromne, zawsze w ruchu. Główny bohater, chłopiec, idzie spać, a po chwili, przez sen, za pomocą swojej piżamy w paski zaczyna lot nad Nowym Jorkiem.
Ważniejsze od fabuły są jednak wspomniane przeze mnie ruchome, a może raczej ożywione, ilustracje. Zostały wykonane w starej technice animacji ombro cinema. Jak to działa? W skrzydełku przednim znajdziemy specjalną folię, na której są gęsto wydrukowane czarne, równoległe paski. Za to w środku książki ilustracje mają wydrukowane w odpowiednich miejscach kreski. Tak więc, gdy przyłożymy folię do rysunków i nią poruszamy, odniesiemy wrażenie, jakby Nowy Jork był animowany.
Niby nic, ale dla mnie hipnotyzujące! Co widzę ten tytuł, to wyjmuję folię i uruchamiam rysunki. Klara też często wraca do Piżamoramy, co naprawdę widać po jej stanie. A muszę napisać, ale Kla jest podobna do mnie i właściwie nie niszczy książek ani zabawek.
Moje zdjęcia nie oddają uroku książki – zwłaszcza, że ma bardzo przyjemne, graficzne ilustracje i kolory – ale wydawnictwo Wytwórnia nakręciło film na którym można zobaczyć ruch ilustracji. Zobaczcie koniecznie, proste a fascynujące.
Książka jest dla mnie JEDNYM Z NAJWAŻNIEJSZYCH wydarzeń książkowego roku 2015 i na pewno znajdzie się w moim tegorocznym zestawieniu najlepszych tytułów.
Muszę koniecznie kupić tą książkę swojej córce.
od rana wertuję Twojego bloga, poszukując pomysłów na prezenty. Blog – to kawał dobrej roboty – brawo!