„Wędrówka pędzla i ołówka” Maria Terlikowska, ilustracje Janusz Stany, wydawnictwo Nasza Księgarnia, twarda oprawa.
Historia i pomysł na książkę wydał mi się tak oczywisty, że aż genialny. I pisząc genialny, wcale nie przesadzam. Podobno tak jest, że w każdej dziedzinie najprostsze projekty są najlepsze, ale najtrudniej je wymyślić. I wydaje mi się, że to też czasem widać w książkach, że są udziwnione, przegadane. Gdy tymczasem tutaj najprostszy z pomysłów, broni się wspaniale.
To może zacznę od opisania treści. Bohaterami są pędzel i ołówek, które to przedmioty postanawiają wyruszyć na wędrówkę. Ich przygoda odbywała się na białych stronach książki, na których poruszając się zostawiali ślady. Ołówek czarną kreskę, pędzel kolorowe plamy. Z ich współpracy i sprzeczek powstawały drogi, krajobrazy, zwierzęta, napisy.
Wiersz, bo wierszem jest napisana książka, jest ciekawy, zabawny i ma fajny rytm, dzięki czemu na pewno można się nauczyć całych fragmentów na pamięć już po kilku czytaniach. Ilustracje są proste, wesołe, pomysłowe. Całość jest bardzo ładnie wydana z elegancką okładką.
Chyba przyszła pora na informację, że jest to wznowienie starej książki z 1970 roku.
Na końcu książki znajdziecie noty o nieżyjących już autorach, pisarce Marii Terlikowskiej (1920-1990) i artyście, autorze ilustracji do ponad dwustu książek – Januszu Stannym (1932-2014).
PS. Kiedy ja dodaję recenzję, Klara właśnie czyta tę książkę Rodzicom w kuchni.