„Nusia i wilki” Pija Lindenbaum, wydawnictwo Zakamarki, 30 strony, 22x27x0,8cm, twarda oprawa.
Tym razem jak gdyby nigdy nic Nusia odłącza się od grupy przedszkolaków (z którymi nie jest jest fajnie, bo ciągle się czegoś boi, wysokości, psa, skakania, robaka, itd.) i gubi się w lesie. Nie tylko się gubi, ale spotyka wielkie stado wilków i jeszcze śpi w lesie, nikt jej nie szuka. I tu robi się ciekawie, bo Nusia, która wszystkiego się boi, nie boi się wilków, tylko chce się z nimi bawić.
A one nie chcą się bawić, mówią, że „stoją za drzewami i zgrzytają zębami”. Jednak Nuśka jest małą dziewczyną, więc wiadomo, że w końcu zmusza je do zabaw. Wilki najbardziej lubią się bawić w doktora, bo mogę leżeć i nic nie robić, a Nusia się nimi opiekuje. Włażą też na czubki drzew, ale potem boją się zejść. W końcu dziewczyna śpiewa wilkom smutne piosenki do snu, które uwielbiają.
I co Wy na to? Mama powiedziała, że kupiła trzy części Nusi dla jakiejś dziewczynki. I mamie tej dziewczyny strasznie się ta seria nie podobała. Nawet zadzwoniła do Mamy w tej sprawie. U Klary wszystkie książki tej autorki stoją na jednej z półek z najlepszymi książkami. Lubi je nawet Tata, który nie znosi udziwnionych książek. Kiedy pierwszy raz czytał Klarze Nuśkę, to wychodził z pokoju, czytał Mamie fragment i pytał czy Mama już to czytała i robił wielkie oczy. Jakby nie był pewny, co myśleć, albo nie był pewny czy Klarze nie należy czytać samych słodkich, grzecznych książek. Ale już się przyzwyczaił.
Wiem, że Nusia znajdzie się w tegorocznym TOP „Książek na czacie” w grudniu. Ale która część?? Nie da się wybrać. Chyba będę musiał wylosować…