„Krótka historia Polski” Zuzanna Szelińska, Diana Karpowicz, WYDAWNICTWO ZUZUTOYS, 8 rozkładówek z mapami, 23,5x32x1,2 cm, cała książka kartonowa.

Świetny pomysł. Rewelacyjny. Książka jest dla dzieci od lat 3 i polega – tak jak każda kartonowa „wyszukiwanka” – na wyszukiwaniu ciekawych rzeczy na obrazkach bez tekstu. Tyle że przy okazji uczy historii naszego kraju. Banalnie proste i genialne jednocześnie.

Książka wpadła mi w oko, bo w wakacje miałem fazę na czytanie o Piastach a potem o Jagiellonach. Zaczęły mnie też interesować gry historyczne. Więc jak zobaczyłem, że w kartonowej książce są mapy z tych czasów, to naprawdę zrobiło na mnie wrażenie.

Bardzo chciałem, żeby Klara zobaczyła książkę. I dobrze ją wyczułem, bo podoba jej się szukanie małych obrazków na mapach, oczywiście najbardziej księżniczek, koron i zamków, ale też dużo innych rzeczy ją zainteresowało. A to dopiero początek oglądania, bo do tej książki można wiele razy wracać.

Każda mapa to epoka. Taka trochę opowieść o tym, jak w Polsce się w tamtym czasie żyło. Na początku było to proste życie, grody, chaty, łuki, miecze, drewniane wiadra. A potem coraz nowocześniejsze. Aż do współczesności. Obok map pojawiają się też strategiczny władcy i czasem jakiś ciekawy człowiek, jak Kopernik czy Chopin.

Ja wolałbym, żeby na każdej mapie poza Polską byli pokazani jej sąsiedzi, ale Mama uważa, że dla Klary to wystarczy. Że dla niej ważną wiedzą jaką może mieć po tej książce jest to, że granice na przestrzeni wieków się zmieniały. Że nie są stałe i dlaczego tak się dzieje. Albo że dostęp do morza jest ważny i dlaczego, itd.

Co do ilustracji to są bardzo proste. Pierwsze wrażenie było takie, że jest ich niewiele na mapach. Ale podczas oglądania stwierdziłem, że gdyby było ich więcej, dzieciaki by się zagubiły i niczego nie dowiedziały.

Ta obrazkowa historia Polski nie jest oczywiście dla mnie i od razu zawędrowała do biblioteki Klary, ale naprawdę jestem pod wrażeniem pomysłu i żałuję, że nie było tej książki jak ja byłem 3-latkiem. Ale polecam książkę też dla starszych dzieci. Nie wiem co przewidział wydawca, ale moim zdaniem spokojnie skorzysta z niej nawet dzieciak ze szkoły.

PS. Żeby nie zapomnieć od razu napiszę, że zdjęcia Klary z książką, ważką i fontanną dostałem fartem, bo akurat Mama fotografowała Klarę podczas dzisiejszego przedpołudnia jak byliśmy w Pałacu Bielińskich w Otwocku Wielkim. Dzięki dziewczyny 🙂