„Dzień dobry do widzenia. Magiczny słownik antonimów”, Delphine Chedru, wydawnictwo Wytwórnia, 23,5×28,5×1,2 cm, 44 strony, twarda oprawa + specjalna karta z filtrami do oglądania książki.
Świetna książka. Dawno tak się nie niecierpliwiłem, żeby przejrzeć jakiś tytuł po otworzeniu przesyłki, niestety dorwała go Klara i nie oddała aż całkowicie przeczytała i obejrzała. Każdy obrazek po kilka razy i wszystko dokładnie komentując. Uroki młodszej siostry.
To kolejna po „Nowy Jork Piżamorama” książka, która jest zabawą z optyką.
Od razu napiszę, że nie wiem dla jakiego wieku. Moim zdaniem dla wszystkich, którzy wyrośli z gryzienia książek.
Książka to słownik antonimów, czyli słów o przeciwstawnym znaczeniu. Tu dodatkowo jest to słownik w trzech językach: polskim, angielskim i francuskim. Antonimy są pokazane tak dosłownie, jak to tylko możliwe, przez zastosowaniu specjalnej techniki ilustrowania i dwóch kolorowych szybek-filtrów.
Czyli jak patrzymy zwyczajnie to widzimy jedną, pomieszaną ilustrację. Ale już jak patrzymy przez niebieską szybkę, to pojawia się zupełnie inny rysunek, bo część ilustracji „znika”. Analogicznie z szybką czerwoną. Ilustracje, które się pojawiają są odpowiednie do antonimów ze strony obok (przez filtry też widać te właściwe).
Jak to dokładnie działa, możecie zobaczyć na filmie.
Książka – poza tym, że jest bardzo fajna i ogląda się ją z przyjemnością i ciekawością – jest pięknie wydana. Z materiałowym grzbietem i okładką wyciętą z grubej tektury. Ilustracje są ciekawe, choć oglądane bez filtrów – nieco dziwne. No i można sobie utrwalić słówka angielskie i francuskie.
Polecam. A sam czekam na jakąś książkę fantasy zilustrowaną w ten sposób.