„Jagiełło pod prysznicem. Opowieści o władcach polski” Paweł Wakuła, Mikołaj Kamler, wydawnictwo Literatura, 17×22,5×1,7cm, 220 stron, twarda oprawa.
Pomyślałem, że skoro zaczął się rok szkolny to muszę pokazać tę książkę. Wielu osobom może ułatwić utrwalenie wiedzy historycznej. A konkretnie wiedzy o kolejnych królach Polski. Nawet jeśli historia niespecjalnie was interesuje, uważam, że nie powinniście przegapić tego tytułu.
Akcja książki zaczyna się od wywiadówki, a właściwie powrotu taty głównego bohatera, Kuby, do domu. Tata jest załamany ocenami syna, a zwłaszcza trzema jedynkami z historii. Wścieka się na Kubę i zaczyna go przepytywać, a gdy chłopak nie wie, kto był pierwszym królem Polski, tata krzyczy, że był nim Mieszko. Słyszy to dziadek i też się denerwuje. Poprawia, że pierwszym królem był Bolesław Chrobry i że teraz będą wspólnie przerabiać poczet władców Polski. I to jest właśnie początek opowieści.
Jak się domyślacie w następnych rozdziałach przerabiani są kolejni królowie. Ale nietypowo, bo w pod postacią dialogu. Opowiada dziadek, tata i Kuba pytają, dyskutują. Poznajemy wydarzenia historyczne, postacie, ciekawostki. A na dole każdej strony, przez całą książkę przebiega oś czasu dzięki czemu od razu można zorientować się o jakich latach czytamy.
Ilustracje są proste, ale zabawne. Królowie pokazani są zgodnie z tym jak wyglądali, ale zawsze jest jakiś dowcipny szczegół. Dobre kolory, ładna okładka i piękne wydanie jak zwykle w wydawnictwie Literatura.
Polecam tę książkę bardzo. Sam lubię historię (wczoraj odgrywałem na lekcji cara Piotra I w sztucznym futrze), ale z książek historycznych wybieram zawsze te, które napisane są z humorem. Tak jak moja ulubiona, wielotomowa seria „Strrraszna historia”, którą wiele razy polecałem.
„Jagiełło pod prysznicem” jest napisany zabawnie, lekko, ale znajdziecie w tej książce bardzo dużo informacji. Tak dużo, że moim zdaniem nie da się jej czytać na raz, tylko po kawałku, żeby sobie na spokojnie poukładać fakty.
Wprawdzie dla Klary książka jest jeszcze za poważna, ale odłożę ją dla niej na później, bo musi ją koniecznie przeczytać.
Myślę, że ten tytuł jest warty zapamiętania jako książkowy prezent na koniec roku szkolnego.
Książka zapowiada się świetnie. Ciekawe ilustracje. Też uwielbiam ,,Strrraszną historię”, pisałam o niej na swoim blogu. Gdyby tak autorzy podręczników szkolnych przejawiali w swoich dziełach trochę humoru może więcej osób polubiłoby historię.
Nie słyszałam o tej książce, muszę przyznać, że tytuł mnie rozśmieszył ;D