„8+2 i ciężarówka” Anne-Cath. Vestly, ilustracje Marianna Oklejak, wydawnictwo Dwie Siostry, 233 strony, 15,5x19x2,3cm, twarda oprawa.
Pamiętam tę książkę. Przeczytałem ją w którejś z pierwszych klas podstawówki, kiedy odkryłem w bibliotece serię „Całą polska czyta dzieciom”. Bardzo ją polubiłem. A teraz zachwyciła moją sześcioletnią siostrę i… Tatę.
Jest to opowieść o bardzo dużej rodzinie, w której jest ośmioro dzieci, mama i tata. Tata pracuje załatwiając różne sprawy swoją ciężarówką, co wyjaśnia tytuł powieści. Wszystkie dzieci mają imiona zaczynające się na literę „M” co jest trochę męczące w książkach, bo mylą mi się podobnie nazywani bohaterowie i zanim zaczynam ich rozróżniać musi minąć trochę… stron.
Dzieci i ich rodzice mieszkają w mieście, w niewielkim mieszkaniu, w którym śpią na materacach – rozkładają je tylko na noc (czasem jest u nich jeszcze babcia, która śpi na… szafkach kuchennych). W ogóle żyją bardzo skromnie, ale tego nie zauważają. Przeżywają wiele ciekawych przygód od poszukiwań skradzionej ciężarówki, po odwiedziny babci czy znalezienie psa. Właściwie to wszystko co się dzieje w ich życiu jest przygodą. Nie ma kłótni, wszyscy ze sobą współpracują i dbają o siebie. Za to ciągle się coś dzieje, jest wesoło.
Sam nie wiem co tak wspaniałego jest w tej opowieści. Ale jest bardzo ciepła, spokojna a jednocześnie wciągająca. Nie dziwię się, że dla wielu osób jest to kultowy tytuł, albo ukochana książka z dzieciństwa. Książkę czytał Klarze Tata. Wystarczyła mu chyba na trzy czy cztery wieczory, choć Klara najbardziej chciałaby, żeby przeczytać całą na raz. A po pierwszych rozdziałach Tata, poszedł do Mamy i pytał „Czytałaś to? Co to za niesamowita książka?”.
Do tego książka jest pięknie wydana, z doskonałą, przyciągającą wzrok okładką. W środku ma szaro-czarno-białe ilustracje bardzo pasujące do treści.
Z okładki dowiedziałem się, że można przeczytać drugą część przygód tej norweskiej rodziny, zatytułowaną „8 + 2 i domek w lesie”. To znaczy wszystkich tomów jest dziewięć (!), ale drugi został wydany w Polsce. Wcześniej przeoczyłem tę informację. Koniecznie muszę przeczytać!
PS. Od dziś zmieniam sposób tytułowania wpisów. Tytułem wpisu będzie tytuł książki, bo tak podobno łatwiej ją odnaleźć.