„Pomelo wyrusza za mur ogrodu” Ramona Badescu, Benjamin Chaud, Wydawnictwo Zakamarki, 90 stron, 15x20x1,2cm, twarda oprawa.
Szok i niedowierzanie. Co wstąpiło w miniaturowego słonia? Dlaczego chce opuścić swój ukochany ogród? Co z jego przyjaciółmi? Z jego truskawkami? I najważniejsze – co z jego dmuchawcem?!
Seria o małym słoniu to jedna ze ścisłej czołówki ulubionych książek Klary. Co jakiś czas czyta wszystkie części na raz i chciałaby mieć nawet te dla maluchów. Pomelo to też jedna z książek, które najczęściej Kla zabiera do torby (format też jest ważny, bo większe książki jej się nie mieszczą).
W tej części Pomelo robi się trochę marudny i zaczyna się czepiać. Wszystko wydaje mu się bez sensu. Uważa też, że inni mieszkańcu ogrodu są dla niego niedobrzy, Choć oczywiście wszystko to dzieje się bardziej w jego głowie. Moim zdaniem Pomelo nudzi się i tak naprawdę szuka powodu, żeby porzucić ogród…
No i go porzuca. Nie jest to łatwe. Słoń się boi zostawienia tego co zna i odejścia do nowego miejsca. Jest mu ciężko, ale idzie dalej. Przed tym jak wyruszy w nieznane wspina się na mur i ostatni raz ogląda swój ogród z nowej perspektywy. Patrzy w drugą stronę, a tam… Nie będę spojlerował, ale rzeczywistość jaką znalazł Pomelo wyraźnie nosi ślady obecności człowieka i to niestety nie najlepsze.
Świetna powieść ilustrowana dla małych dzieci, ale też dla dzieci zaczynających czytać. Jest duża czcionka i mało tekst, więc Klara może sobie po kawałku czytać sama. No i temat bardzo ciekawy, też dla niej, bo niedługo kończy przedszkole i idzie do szkoły a zmiana ta bardzo ją nurtuje. Więc przy okazji może zobaczyć, że każdy trochę się boi zmian, a trochę nie może się ich doczekać.
Wydanie, ilustracje, kolory, format, zaokrąglone rogi – wszystko idealne, tak jak w poprzednich częściach serii.