72 KĘSY OBIADU

„Meto. Dom” tom 1, Yves Grevet, Dwie Siostry, stron 238, 15x22x1,7cm, oprawa miękka.

Utrzymany w klimacie książek postapokaliptycznych francuski dreszczowiec dla czytelników od dwunastu lat? To mogło być bardzo dobre, albo bardzo złe. Okładka wskazywała na to, że dobre. Więc przerwałem na chwilę czytanie czwartego serii, w której utknąłem w ostatnim miesiącu (skończę to napiszę recenzję całości) i postanowiłem rzucić okiem na „Meto”. Okazało się, że nie mogę się oderwać. Musiałem przeczytać do ostatniej strony.

Ta książka to naprawdę coś. Czytelnik zostaje zamknięty w Domu, w którym żyje kilkudziesięciu chłopaków. Wszyscy panicznie boją się… trzasku łóżka. Łóżka mają bowiem delikatną konstrukcję dna i jeśli jakieś w nocy pęknie, jego użytkownik następnego ranka znika. Chłopcy boją się tego, bo nie znają innego życia niż w Domu. Zupełnie jakby przed tym jak się tu znaleźli, nie było nic. Jakby niczego nie pamiętali. A przecież byli wtedy już dość duzi. Do tego nie wiedzą co ich czeka po „trzasku”. Nigdy nie dowiedzieli się, co robi się z nieszczęśnikami, którzy zbyt dużo urośli i ich łóżka pękły. Oni nie wiedzą nawet skąd się biorą ludzie!

Meto, który opowiada nam tę historię wie, że on też niedługo usłyszy trzask. Boi się złamać twarde reguły panujące w Domu, ale nie może powstrzymać ciekawości – o co właściwie chodzi w jego życiu i jakie będzie po trzasku? Meto zaczyna się zastanawiać. Meto zaczyna kombinować. Meto za chwilę zniknie z Domu na zawsze, ale najpierw chce znaleźć odpowiedzi na kilka pytań.

Ta opowieść całkowicie wciąga. Nawet nie czułem klaustrofobii, którą mam zawsze kiedy bohaterowie są zamknięci w jakimś wycinku świata i razem z nimi nie wiemy co jest dalej. Nie obchodziło mnie co jest poza Domem, bo tak bardzo zaintrygowały mnie białe korytarze, Cezarowie, lodówa, dziwne lekcje w szkole, na których nie wolno zadawać pytań, stołówka z daniami podzielonymi na kęsy, między którymi wszyscy muszą odliczać (obiad to aż 72 kęsy 😉

Co mi się jeszcze podobało, to akcja. Trzymająca w napięciu klimatem, niewielkimi, ale świetnie opisanymi wydarzeniami. Widać, że pisarz miał dobry pomysł i nie musiał go szpikować jakimiś dziwnymi zwrotami akcji, dodatkami, okrutnymi opisami.

Dobrze, że w tej młodzieżowej powieści nie ma ilustracji. Kiedy czytałem, w mojej głowie powstawały obrazy jak kadry z filmu (pewnie tak ma większość czytelników), a wtedy jak takie wizje nie pasują do gotowych ilustracji, ma się poczucie, że coś jest nie tak.

Co mogę napisać o tej książce? Dajcie mi drugi tom! Albo najlepiej drugi i trzeci od razu!

ksiazki_na_czacie_meto_4

ksiazki_na_czacie_meto_3

ksiazki_na_czacie_meto_2

ksiazki_na_czacie_meto_5

Komentarz do “72 KĘSY OBIADU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Website