
„Anatomia farmy. Ciekawostki z życia wsi” Julia Rothman, wydawnictwo Entliczek, 16x23x1,8cm, oprawa miękka ze skrzydełkami.
Jeśli chodzi o książki wydane w tym roku, tą określiłbym jako lekturę obowiązkową. A w każdym razie jest moją faworytką. Słowo jakie mi od razu przyszło na myśl, kiedy chciałem ją opisać, to „rzetelna”. To naprawdę bardzo rzetelny przewodnik po wsi jaki można napisać dla dzieci.
Oczywiście mogę się założyć, że wielu dorosłych też nie wie tego, co znajduje się w książce.
Pełny tytuł to „Anatomia farmy. Ciekawostki z życia na wsi”. I dokładnie o tym ten przewodnik jest. Znajdziecie w nim wszystko. Od części koguta, po pieczenie chleba. Od rodzajów stodoły, po słownik pszczelarzy. Do tego świetne rysunki, duże, w ładnych kolorach. Na których naprawdę widać co jest czym.
Rozdziałów jest sześć: Aby obrodziło, W stodole, Narzędzia praca, Zasianie ziarna, Kozy, owce i inne zwierzęta, Wiejska biesiada i Kręć, się kręć wrzeciono. Każdy rozdział podzielony jest na wiele tematów. Są też specjalne słowniczki dotyczące wsi. Jest też wiele porad, które mogą się przydać w codziennym życiu, np. jak określić ile jajko ma dni.
Moja siostra Klara, która ma prawie 6 lat, spędza przy „Anatomii farmy” bardzo dużo czasu. Wybiera sobie co by hodowała na swojej farmie, na przykład która kura jej się najbardziej podoba. Jakie krowy, indyki, itd. Wszystko ogląda, czasem przerysowuje, a wczoraj nawet projektowała swój kurnik.
Ciekawa byłaby polska książka o życiu na wsi. Ze wszystkimi odmianami zwierząt i roślin spotykanymi u nas. Tylko pewnie farma nie nazywałaby się farma, a farmer byłby rolnikiem. Ja lubię określenia farma/farmer. Dobrze mi się kojarzą.
Moja babcia wie prawie wszystko z tej książki. Moja mama sporo, ale nie zna nazw i ciekawostek. Ja wiem raczej mało. Mama miała babcię na wsi (moją prababcię) i spędzała tam dwa tygodnie wakacji. Tata na wsi u dziadków spędzał prawie całe wakacje i pomagał w pracach. Więc coś pamiętają.
PS. A podobno w Stanach ponad połowa dzieci w wieku do 10 lat nie potrafi powiedzieć skąd się bierze jakie jedzenie, to znaczy ich wiedza kończy się na sklepie.
Bardzo pomocna recenzja i zdjęcia. Dzięki Tobie już wiem, że to będzie świetna książka dla mojego 8-letniego syna zafascynowanego prowadzeniem farmy. Pozdrawiam 🙂
Dzięki twoim recenzjom kupuję najciekawsze książki do mojej szkolnej biblioteki – Aleksy jesteś Wielki !
Pozdrawiam 🙂
Zapomniales napisac kto tlumaczyl te ksiazke, a to wazne 🙂