„52 tygodnie” Anna Crausaz, wydawnictwo Widnokrąg, 22×29,5×1,8cm 54 strony, twarda oprawa.
Bardzo prosty – i jak zwykle w takich przypadkach genialny – pomysł na książkę. Autorka pokazuje w niej 52 tygodnie, czyli 12 miesięcy, czyli jeden rok na kilku gałęziach jabłoni. Co tydzień jabłoń odwiedza inny gatunek ptaka (dowiadujemy się przy okazji jakie ptaki, kiedy przylatują i odlatują), a w dodatku można obserwować życie samego drzewa – pąki, kwitnięcie, pojawienie się jabłek, opadanie liści, itd.
To książka, która bardzo spodobała się mojej sześcioletniej siostrze. Tak, że przeczytała ją z Mamą wczoraj – od razu jak jej pokazałem – jeszcze przed wyjściem do szkoły. I chciała o niej opowiedzieć i przy okazji pokazać swoje ptaki-maskotki z dźwiękiem. Niestety, jak już nakręciliśmy to okazało się, że w aparacie coś się stało z mikrofonem i nagrało się bez dźwięku. No a była to recenzja spontaniczna więc nie do powtórzenia nagrania. Bardzo mi tego szkoda, ale postaram się zacytować co Klara ma do powiedzenia o książce.
Klara, lat sześć: „To książka o jabłku. O tym jak to się dzieje, że rośnie na jabłonce. Jak jest małe, większe, a nawet jak jest stare i wydaje mi się, że trochę gnije, ale i tak podoba się ptakom.
Ptaków przylatuje tu bardzo dużo. Znam niektóre sikorki, zwłaszcza bogatkę i czubatkę. Ale nie pamiętam jak nazywa się ta mała z niebieską główką. W książce zobaczycie jeszcze ptaka wyglądającego jak woda i takiego jak pomidorek. Jest dudek, który zawsze wygląda jakby właśnie wrócił od fryzjera.
Jest też kos i dzwoniec, mam je oba jako przytulanki i znam ich głosy. Mam też sowę śnieżną z prawdziwym głosem, ale jej nie a w tej książce. Za to są dzięcioły. Znam kilka dzięciołów. Dzięcioł duży wcale nie jest największy i mieszka na naszym kasztanowcu. Przylatuje też dzięcioł czerwony, ale dzięcioła zielonego nie widziałam.
W książce widać też sójki, które bardzo krzyczą. I srokę, co wybiera jajka wróblom (nie w książce, w ogródku). Są też jaskółki. Można tu znaleźć bardzo dużo ptaków”.
Po tej recenzji uważam, że moja siostra zna się na ptakach lepiej niż ja.
A co do książki, to jeden ciekaw co o niej myślicie. Ma niewiele tekstu, ale moim zdaniem jest naprawdę pomysłowa, pełna wiedzy i piękne, starannie wydana na grubym papierze.
Klara poleca i ja też.