„Baśnie polskie” Jan Pieńkowski, spisał David Walser, wydawnictwo Muchomor, 100 stron,19,5×23,5×1,5cm, twarda oprawa.
Bardzo dobrze spisane baśnie. Wiem, bo Klara, która baśni nie lubi i nie daje sobie przeczytać więcej niż jedną na raz, wysłuchała całej książki jednego wieczora. I chciała słuchać dalej. Jak byłem mały też nie lubiłem baśni, zacząłem je czytać dopiero jak miałem chyba 12 lat (przeczytałem większość zbiorów baśni świata z wydawnictwa Media Rodzina). I Klara też baśni na razie ze bardzo nie lubi. Oprócz tych, jak się okazało.
Opowieści jest osiem, raczej znanych, np. Smok Wawelski, Krakowski hejnał, Pan Twardowski. Ale pojawi się w nich kilka elementów nieco zmienionych. I tak jak pisałem wcześniej są dobrze spisane. Dość krótko i prosto, ale jednocześnie nadal są pełnymi, ciekawymi opowieściami, nie zostały w żaden sposób „zepsute” z czym spotkałem się już kilka razy w przypadku skracanych historii.
Ilustracje zrobił Jan Pieńkowski, Polak mieszkający i tworzący w Londynie, znany twórca ilustracji dla dzieci w różnych krajach, do książek wydawanych w kilkunastu językach. Ciekawe, że jest to jego pierwsza książka wydana w Polsce. Ilustracje są oryginalne, nietypowe, jest w nich bardzo dużo czarnego koloru, cieni i konturów. Autor przygotował je używając nożyczek i nożyc o profilowanych ostrzach.
Wycinankami zafascynował się w dzieciństwie. Najpierw obserwował wiejską gospodynię, która przychodziła do jego domu wycinać z papieru firanki do zawieszenia na oknie (nigdy nie powtarzała wzoru). A potem podczas bombardowania wojennego podczas powstania styczniowego spotkał powstańca, który wycinał dla dzieci papierowe figurki.
Jeśli jesteście ciekawi historii polskiego dzieciństwa autora, to przeczytacie ją we wstępie do baśni.
Zbiór naprawdę polecam, doskonale się czyta.